Lektura do poduszki
Jeszcze nie tak dawno temu, kiedy nie było telewizji i Internetu , a były takie czasy, najbardziej popularną formą relaksu po długim dniu była lektura. I to nie taka szkolna, którą trzeba było przeczytać z przymusu, ale lektura przed snem, czyli książka, czytana dla przyjemności. Przygodowa, historyczna, kryminał czy romans? Do wyboru pełna gama gatunków i tytułów. Na szczęście również dzisiaj jest jeszcze wielu jej miłośników. I słusznie – czytanie pomaga utrzymać mózg w dobrej kondycji, ćwiczy pamięć i pobudza wyobraźnię.
Niestety, aż 56 procent Polaków nie przeczytało w ubiegłym roku ani jednej książki. Pozostała część społeczeństwa, która czyta, często sięga po książkę dopiero przed snem. Super jeśli przed snem przeczytamy choćby kilka stron. Pozwala to zapomnieć o codziennych obowiązkach. Często też dopiero wieczorem mamy czas na czytanie. Czy jednak każda książka nadaje się na wieczorną lekturę? Otóż niekoniecznie. Niektórzy czytelnicy lubią przed snem odczuwać silne emocje i napięcie. Nie brakuje miłośników dość brutalnych historii o drastycznych morderstwach i psychopatach. Jak się śpi po takich historiach z dreszczykiem?
Noc to czas wypoczynku dla całego organizmu. Wtedy również nasz mózg powinien się zrelaksować i zwolnić tępo pracy. Jednak jeśli przed snem zafundujemy mu sporą dawkę grozy, czyli wszelkiej maści potworów, duchów czy morderców, nie powinniśmy być zdziwieni jak w nocy obudzimy się z krzykiem, bo goni nas jakiś upiór czy inna pokraka. W czasie nasz mózg utrwala wspomnienia z całego dnia. W pewien sposób powtarza wszystko czego się w danym dniu nauczyliśmy, czego się dowiedzieliśmy i co zobaczyliśmy. Odtworzy również obrazy pozostawione przez czytaną przez nas książkę. Wszystkie horrory czy kryminały z dreszczykiem lepiej więc zostawić na inną porę dnia, niekoniecznie tuż przed zaśnięciem – czyli jakąś godzinę lub dwie przed całkowitym zgaszeniem światła. Nawet jeśli nigdy nie mieliśmy problemów z koszmarami i nawet po najstraszniejszej książce śpimy spokojnym, głębokim snem.
Jeśli jesteśmy spokojni i zrelaksowani nasza wyobraźnia nie będzie nam podsuwała takich strasznych obrazów. Wystarczy jednak drobna dawka stresu, żeby wszystko się rozregulowała i nasze sny nie będą już tak błogie. Nasza podświadomość będzie sobie radziła z powstałym napięciem podsuwając nam najokropniejsze wizje. Freud mógłby nawet „powiedzieć„, że jeśli mamy problemy w pracy to być może goniący nas potwór to uosobienie naszego szefa. Ewentualnie sąsiada/sąsiadki zatruwającego nam życie. Więc chyba nie warto prowokować sytuacji i kłaść się zrelaksowanym i wyciszonym, czekając na piękne sny.
Polecamy zatem zdecydowanie lżejsze opowieści. Jeśli jesteśmy fanami kryminałów, zdecydujmy się na te „delikatniejsze”, nie pozbawione humoru. Nie warto też próbować czytać przed snem podręcznika ekonomi czy książki telefonicznej jako leku na bezsenność, jak niektórzy polecają. Przynosi to efekty odwrotne ok. oczekiwanych – tak jak monotonne czynności męczą nas fizycznie, takie książki męczą nas umysł. Zamiast się zrelaksować, po całym aktywnym dniu, próbujemy skupić uwagę na monotonnych cyfrach czy nudnym fachowym języku. A to dodatkowy wysiłek. To kiepska wiadomość dla wszystkich uczniów i studentów – uczenie się tuż przed zaśnięcie, zwykle nie przynosi efektów. Po prostu w ciągu dnia za dużo się działo, żebyśmy mogli wszystko zapamiętać. Przed snem lepiej sięgnąć po inną literaturę. Lekką i raczej nieskomplikowaną. Taką, która książka ułatwia oderwanie się od myśli kołaczących się nam po głowie i uspokaja.
Do tej pory czytanie przed snem uważano za dobre lekarstwo na bezsenność. Dzisiaj nadal tak jest, z jednym wyjątkiem. Z najnowszych badań wynika, że czytanie książek z tabletów, iPadów oraz innych urządzeń zaopatrzonych w podświetlane ekrany może prowadzić do bezsenności. Już dwie godziny spędzone przed takim ekranem może obniżyć poziom melatoniny – czyli hormonu snu, w organizmie aż o 22 procent. Jeśli czytanie ma być dla nas przygotowaniem do kojącego snu, pamiętamy, żeby długiej wieczornej lekturze oddawać się tylko przy użyciu tradycyjnych książek albo czytników wyposażonych w technologię papieru elektronicznego.
Bardzo ważną kwestią jest czytanie dzieciom przed snem. Szczególnie czytanie maluchom na dobranoc to wspólne doświadczenie wielu pokoleń. Jest ono nieprzecenione. Ułatwia zasypianie i sprzyja tworzeniu się oraz podtrzymywaniu więzi. Czytanie stymuluje również rozwój językowy. Trzeba jednak starannie dobierać wieczorną lekturę! Dziecko zupełnie inaczej odbiera świt. Dopiero się go uczy i to co dla nas wydaje się niewinną historią w jego oczach może urosnąć do rangi niewyobrażalnego koszmaru. Jeśli zwrócimy na to głębszą uwagę okaże się, że niektóre bajki są wyjątkowo mroczne i krwawe – zwłaszcza te od braci Grimm. Przecież w żadnej książce wizja obcięcia jakiejś części ciała nie jest miła, zwłaszcza jeśli ma się kilka lat i wyjątkowo bujną wyobraźnię! Sen nie jest stanem stabilności, w który jedynie wchodzimy i kończymy w momencie przebudzenia. Sen jest pełen odczuć i emocji, warto zadbać aby nasza pociecha po zgaszeniu światła nie musiała się niczego bać.
W przypadku dzieci oprócz tego co czytamy, równie ważne jest to jak czytamy. Trzeba zwracać uwagę na przecinki, kropki, przerwy,…. I jeśli tylko potrafimy, warto używać różnych głosów, w pewien sposób tworzą z wieczorne bajki spektakl. Interesujący , na który dziecko czeka i z którego chłonie jak najwięcej. Przecież słuchając samo uczy się poprawnie mówić. A takich chwil spędzonych razem nigdy nie zastąpi telewizor.